Czwarty w tabeli zespół z Wrocławia podzielił się punktami z trzecią w stawce Pogonią w meczu 22. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Szczecinianie przez 90 minut dominowali na boisku, choć już w czwartej minucie mogli przegrywać 0:1. Mecz rozpoczął się kuriozalnym karnym. W drugiej minucie w polu karnym piłka trafiła w rękę Benedikta Zecha i sędzia Łukasz Szczech po konsultacji VAR wskazał na 11. metr od bramki Portowców. Piłkę ustawił sobie Erik Exposito i dał dowód na to, że nie zawsze hiszpański piłkarz jest zawodnikiem finezyjnym - posłał piłkę wysoko ponad bramką. W 21. min powinno, a właściwie wręcz musiało być 1:0 dla gospodarzy, ale w bramce Śląska popis dał Matus Putnocky. Najpierw obronił nogą strzał z główki Michalisa Maniasa, a kilka sekund później rękami dobitkę Srdjana Spiridinovicia. Minutę później znowu strzelał „Spiri” i znów górą był Putnocky. Tuż przed przerwą Putnocky po raz kolejny pokazał klasę i refleks przy strzale Sebastiana Kowalczyka, wybijając piłkę na róg. Na drugą część trener Vitezslav Lavicka pozostawił w szatni Exposito, wprowadzając za niego Czarnogórca Filipa Raicevica. Dla byłego napastnika AS Livorno był to debiut w polskiej lidze. Kwadrans później przed własną publicznością zadebiutował Paweł Cibicki. Szwed, który dał impuls Pogoni tydzień wcześniej będąc jednym z głównych współautorów zwycięstwa, także tym razem miał szanse na trafienie na wagę trzech punktów. W 78. min zamykał akcję po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Uderzył z woleja, z linii pola karnego, ale znowu Putnocky zdołał odbić piłkę. Tak jak minutę później po strzale Jakuba Bartkowskiego głową – także z 16 metra. Śląsk oprócz rzutu karnego nie miał ani jednej okazji do zdobycia gola.
* Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 0:0 (niewykorzystany rzut karny: Erik Exposito - Śląsk, 5. minuta)
źródło: www.prw.pl
foto: slaskwroclaw.pl